Monika Andruszewska
Kto jeszcze nie słyszał - Muzułmański Związek Religijny w Rzeczypospolitej Polskiej stworzył i rozdystrybuował kalendarz muzułmański, w którym meczety na terenie UKRAIŃSKIEGO KRYMU ZNAJDUJĄCEGO SIĘ TYMCZASOWO POD ROSYJSKĄ OKUPACJĄ (np. Bakczysaraj!!!!!) zostały oznaczone jako znajdujące się na terenie Federacji Rosyjskiej.
Kalendarz został nie tylko umieszczony na stronie, ale też rozesłany po zaprzyjaźnionych organizacjach i instytucjach wraz z odręcznymi listami od naczelnego muftiego w Polsce, Tomasza Miśkiewicza.
Moim zdaniem Muzułmański Związek Religijny w Polsce w tej skandalicznej sytuacji powinien:
1) Usunąć czym prędzej wszystkie materiały zawierające treści pokrywające się z retoryką rosyjskich okupantów.
2) Przeprosić oficjalnie Medżlis Tatarów Krymskich.
3) Przeprosić oficjalnie wszystkich, którzy ten kalendarz dostali, a następnie rozesłać jeszcze raz przeprosiny od muftiego wraz z poprawną wersją i adnotacją, że te miejsca należą do Ukrainy, ale niestety znajdują się pod tymczasową okupacją. I prośbą, by nie daj Boże nikt przypadkiem tego kalendarza z rosyjskim Krymem nie powiesił na ścianie. Lepiej go wyrzucić na śmietnik lub spalić. Do niczego innego się to nie nadaje.
Można mieć nadzieję, że to nieszczęśliwy wypadek przy pracy. Niektórzy nawołują do tego by nie robić awantury i sprawę cicho zakopać pod dywan, bo "to na pewno pomyłka". Nie, ludzie. Pomyłkowo to można kupić jogurt malinowy zamiast wiśniowego. Pomyłkowo może się zdarzyć, że pracownik niższego szczebla przez przypadek źle podpisze zdjęcie stronie jakiejś instytucji. Ale nie wyobrażam sobie w jaki sposób mogło dojść do takiej pomyłki przy podpisach materiału tworzonego od zera, gdzie podpisy i daty są w zasadzie jedyną treścią poza patetycznymi życzeniami. Szczególnie w sytuacji, gdy zostało to już rozdystrybuowane, więc można chyba śmiało założyć, że Muzułmański Związek Religijny w Polsce jednak widział, co wysyła.
A propos życzeń - "A teraz, gdy będziemy skreślać na kartkach kalendarza kolejne, mijające tak szybko dni, zatrzymajmy się na moment, skupmy na wizerunku i meczetu" (..) napisano na ostatniej stronie kalendarza.
Moim zdaniem powinno być napisane raczej:
"A teraz, gdy będziemy skreślać na kartkach kalendarza kolejne, mijające tak szybko dni, zatrzymajmy się na moment i pomyślmy, jak wolno mijają one pod rosyjską okupacją. Zatrzymajmy się na moment, wspomnijmy o wizerunkach krymskotatarskich więźniów politycznych, pomyślmy jak wolno mijają dni w rosyjskich więzieniach. Wspomnijmy o heroizmie ich żon, które samotnie wychowują dzieci".
A Krym to Ukraina.
Sprawa została odkryta przez niezawodnego Nedim Useinow i opisana już w ukraińskich mediach. Sytuacja jest dla mnie oburzająca i mam nadzieję, że nie skończy się na wywaleniu po cichu kalendarza ze strony internetowej, tylko na faktycznym poprawieniu tego koszmarnego błędu.
Немає коментарів:
Дописати коментар